Czy onanizowałem się? Czy jestem zazdrosny o posiadłości, zdolno-Czy używałem/am wulgarnego języka lub nie-przyzwoitych żartów? Czy ubierałem się/ ubierałam się nieprzyzwo-icie? 7. Nie kradnij Czy kradłem lub akceptowałem ukradzione rze-czy? grzechów. Jeśli zapomniałeś wyznać grzech śmier-Czy celowo niszczyłem czyjąś Dobrze, aby była to zaufana osoba, od której spodziewasz się wsparcia, a nie oceny. Radzenie sobie z emocjami często ułatwia zmiana perspektywy. To, co się w tobie dzieje, może obecnie Co zrobić, jak zakochałam się w moim bracie z wzajemnością? 2016-05-07 21:07:28; Zakochałam się w nauczycielu i nie wiem czy czasem ze wzajemnością.. Co powinnam zrobić? 2015-10-26 22:07:37; zakochałam się ale nie wiem czy ze wzajemnością? 2010-07-21 10:02:23; Zakochałam się w przyjacielu z wzajemnością 2010-11-11 15:18:31 Grzech można dopowiedzieć jeśli to ma uchronić ciebie od przyjęcia Komunii w stanie grzechu ciężkiego. Zapomnienie można nadrobić, przyjęcia Komunii już się nie cofnie.Oczywiście można się z tego wyspowiadać,jeśli nie było to celowe to spowiednik odpuści grzech świętokradczej Komunii,ale po co się w to pchać. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi o grzech masturbacji i oglądania erotycznych obrazków, tak bym to ujęła na spowiedzi. Księdzu nie potrzeba szczegółów dotyczących samego grzechu, raczej może dopytać czy to jest nałóg, jak często takiego grzechu się dopuszczasz, czy z tym walczysz, czy żałujesz o to może dopytywać, bo to wpływa na ocenę moralną czynu. Kapłaństwo jest pełne wyrzeczeń w imię poświęcenia się Bogu, jednak nie każdy ksiądz jest w stanie poradzić sobie z ograniczeniami, jakie nakłada na jego celibat. Część z nich ulega ludzkim słabością i zbacza ze ścieżki wierności Bogu, popełniając grzech. feS7. Taliena 1 czerwca 2012, 17:21 Nigdy nie byłam osobą dla której priorytetem była wiara. Byłam osobą wierzącą natomiast nie przywiązywałam do tematu Kościoła dużej wagi. Rok temu zaczęłam przygotowywać się do Bierzmowania. Wraz z częstymi spotkaniami i częstym uczęszczaniem na msze świete moja wiara uległa pogłębieniu. Spotkania do Bierzmowania były prowadzone przez młodego, przystojnego księdza na którego nigdy wcześniej nie patrzałam inaczej niż jak na osobę duchowną. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłabym do Niego coś czuć. Zaczęłam sobie wmawiać, że darzę Go jedynie szacunkiem, i sympatią. Niestety moja sympatia do Niego zaczęła przeradzać się w coś głębszego. W chwili obecnej wiem, że jest to coś więcej niż uczucie respektu i poszanowania. Rozsądek podpowiada mi, abym jak najszybciej zaprzestała rozmyślanie na ten temat, jednak okazuje się to trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Zapomnienie o tej osobie uniemożliwia mi fakt, że uczy On religii w liceum do którego chodzę. Nie wiem czy jest to miłość, czy po prostu fatalne zauroczenie. Co mi poradzicie? Co mam zrobić? Edytowany przez Taliena 1 czerwca 2012, 17:23 GunsNRosesss 1 czerwca 2012, 18:50 karolina911119 napisał(a):jestem wierząca ale nie powinno być takiej osoby jak ksiądz !! to jest chore.... marnuje sobie życie i tyle może się poświęcać jeśli chce i być pastorem i tak powinno być a nie ksiądz , wiekszosc z nich uprawia seks na boku , maja dzieci i wiecej grzechów niż my i ja mam się takiemu spowiadać ?? wole uklęknąć w pokoju do krzyża i powiedzieć swoje grzechy.... A Tobie nie wiem co poradzić nie ma co sie dziwić w końcu to tez facet ... powinien to byc zawód i nie byłoby takich problemów. Ale jeśli on uwaza Cie tylko za uczennice i nie przeszło mu przez mysl zrzucenia szaty to musisz wziac sie w garsc i powiedziec sobie ze to nie ma i tak sensu , przyszłości i w ogole mozesz sie tylko pogrążyć :/Jestem dokładnie takiego samego zdania. Pomijając temat prywatnej egzystencji księży jest jeszcze celibat, który jest wg mnie głupotą. dokładnie, celibat to najgłupsza rzecz na jaką mogli wpaść. a najlepsze jest to, że przecież wymyślili to sami ludzie, a jeśli jakiś ksiądz tego nie przestrzega, to jest to grzech ;) no ciekawe, ciekawe. co do spowiedzi też się zgadzam. kompletnie mi się to nigdy nie podobało. ksiądz zawsze mówił to samo i aż się człowiekowi odechciewało wszystkiego. najlepszym wyjściem byłaby spowiedź powszechna, ale no trudno. dla mnie i tak już za późno i się nie nawrócę. unodostress 1 czerwca 2012, 18:52 pewnie masz z 15 lat ;] więc i różnica wieku jest spora. daj sobie spokój jedne wzdychają w tym wieku do Justina Bibera a Ty do księdza - zdarza się ale minie Dołączył: 2011-04-17 Miasto: Za Górami Za Lasami Liczba postów: 1095 1 czerwca 2012, 18:59 odpuść sobie, on wybrał inną drogę i nie ma co się łudzić że dla Ciebie zrzuci sutanne Dołączył: 2012-05-07 Miasto: Bełchatów Liczba postów: 816 1 czerwca 2012, 18:59 Znasz hymn Św. Pawła? Nie mówię tego dla żartu... Może i go kochasz, tylko czy on...?Mimo wszystko "miłość najważniejsza jest..." Dołączył: 2007-06-14 Miasto: Kraków Liczba postów: 15356 1 czerwca 2012, 19:02 ahh te nastoletnie miłości Dołączył: 2011-09-18 Miasto: Portsmouth Liczba postów: 3348 1 czerwca 2012, 19:08 Taaa, "przejdzie Ci", najgorsze, co można usłyszeć. Edytowany przez face2face 1 czerwca 2012, 19:10 MadameMargaret1987 1 czerwca 2012, 19:12 ja tam wolę facetów w spodniach :) a tak na poważnie: nie wiem, możesz mu coś zasugerować i zobaczyć co on na to zauroczenie. jeśli będzie w stanie zrzucic kieckę i być z Tobą to raczej nic nei stoi na przeszkodzie. Dołączył: 2010-08-02 Miasto: Olsztyn Liczba postów: 499 1 czerwca 2012, 19:19 Mam znajomą która jest z księdzem "w związku" o ile można tak to nazwać. Dla mnie jest to totalnym dnem. Ona łudziłą się (pewnie nadal łudzi) że on to dla niej zostawi. Ale co on miałby innego robić, skoro tak jest wygodnie? Jej kupuje drogie prezenty, zabiera na wycieczki, ba, nawet zabiera ją do swoich rodziców. Ale czy to jest normalne? Czy jakieś dziecko chciałoby powiedzieć w klasie, że jego tatuś jest księdzem? Jest na świecie tylu facetów bez takich "zobowiązań", że na Twoim miejscu szybko wybiłabym sobie go z głowy. Dołączył: 2011-07-18 Miasto: Kanton Liczba postów: 594 1 czerwca 2012, 19:30 jaka miłość, wy przecież nie znacie się nawet osobiście, wybij go sobie z głowy, za kilka lat się będziesz śmiała sama z siebie GunsNRosesss 1 czerwca 2012, 19:37 aaa i ten ksiądz w którym byłam zakochana ma teraz żonę i dziecko ;) Strona 1 z 1 [ Posty: 12 ] Autor Wiadomość Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 11:05Posty: 1 GRZECH CZY NIE ? NIE WIEM CO ROBIĆ ZAKOCHAŁAM SIĘ W KSIĘDZU I NIE WIEM CZY MU O TYM POWIEDZIEĆ ON JEST STARSZY O 12 LAT . CHCIAŁA BYM MU O TYM POWIEDZIEĆ ALE NIE WIEM JAK ZAREAGUJE. NIE WIEM CZY KOCHAĆ KSIĘDZA TO GRZECH ? CZY Z TEGO TRZEBA SIĘ SPOWIADAĆ ? Cz sie 21, 2008 13:11 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Po pierwze techniczne - pisz normalnie, nie z caps lookiem właczonym. Po drugie do tematu - nie, kochać to zapewne nie grzech. Ale według mnie mówiąc mu o tym nic nie zmienisz. Zatem po co mówić? Czy to coś da? On jest księdzem, to był jego wybór, było by dziwne gdyby nagle wszystko rzucił i poszedł za Tobą, zakładając nawet że zna Cie dobrze. Wiem że łatwo mi mówić ale była prośba o opinie zatem takową daję tutaj. Pozatym Ty chyba lepiej powinnaś wiedzieć, bo to co napisałaś tak naprawde to tylko ogólne wiadomości. Cz sie 21, 2008 13:15 Anonim (konto usunięte) Zadne uczucie nie jest grzechem. Grzechem może być dopiero to co się z tym uczuciem zrobi. Nie Ty pierwsza i nie ostatnia zakochałas się w księdzu. Absolutnie nie powinnas mu o tym mówić, ale starac się zwalczyć to uczucie przede wszystkim ograniczając kontakty z nim (np. zacząć chodzić na inne Msze niż te odprawiane przez niego, znaleźć nowego spowiednika jesli do tej pory to on nim był). On wybrał kiedys drogę kapłaństwa i powinien być jej wierny. Jesli go kochasz to powiennas chciec dla niego tego co dobre, a dobre będzie wytrwanie w wierności Bogu i powołaniu. Cz sie 21, 2008 13:36 monika001 Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22Posty: 1324 Poniżej znajdziesz odpowiedź na pytanie, które postawiłaś: Cz sie 21, 2008 13:46 Anonim (konto usunięte) WIST napisał(a):Ale według mnie mówiąc mu o tym nic nie zmienisz. Zatem po co mówić? Ale skąd takie założenie ? Przecież wielu księży występuje właśnie z powodu, że się zakochało! Moim zdaniem trzeba powiedzieć. Tymbardziej, że miłość to nie grzech. To życiowa szansa, którą można zmarnować. Jeżeli nie powie, to nigdy nie dowie się jaka byłaby reakcja księdza. Cz sie 21, 2008 13:48 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Aztec prosze Cie... to Ona się zakochała, nie on w niej. A reakcja księdza może być tylko jedna. Wątpie aby rzucił wszystko, wszystkich ludzi, naraził siebie na grzech, bo ktoś się zakochał. Przy tym może go tylko narazić na dodatkowy problem. Trzeba troche obiektywnie pomyśleć, a nie ja i konie, jak to Aztec sugerujesz. Współczuje naprawde sytuacji bo nie jest łatwa, ale wyjście jest dla mnie tutaj jasne, choć chba najgorsze. Cz sie 21, 2008 13:55 Annnika Dołączył(a): Śr lis 22, 2006 15:18Posty: 318 Pomijając, że to zakochanie a nie miłość... nie wierzę, żeby Bóg zesłała prawdziwe uczucie prowadzące do czyjegoś odejścia od Niego. Cz sie 21, 2008 14:37 Anonim (konto usunięte) Po pierwsze niech ktoś przeniesie ten temat do bardziej odpowiedniego działu. Po drugie jestem tego samego zdania co Aztec WIST ty wątpisz w jedno, my w drugie, to chyba najprościej się przekonać empirycznie prawda? A swoją drogą, skoro tak wątpisz, to czego się boisz, że jednak odejdzie z Kościoła? Cytuj:Pomijając, że to zakochanie a nie miłość... nie wierzę, żeby Bóg zesłała prawdziwe uczucie prowadzące do czyjegoś odejścia od Niego. Oj, jak ja lubię ludzi, którzy wiedzą lepiej od Boga Cz sie 21, 2008 14:45 Annnika Dołączył(a): Śr lis 22, 2006 15:18Posty: 318 Po pierwsze wyraźnie piszę, że to moje WRAŻENIE poza tym jakoś Bóg do tej pory nie próbował sobie zaprzeczać. I sam podkreśla swoją niezmienność... Cz sie 21, 2008 14:56 monika001 Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22Posty: 1324 Pewnie, powiedz mu!... Już widzę, jak ten ksiądz porzuca drogę kapłańską i pędzi, bo jakaś panienka się w nim zakochała.... Dzisiaj zakochała się jedna, jutro druga a za rok pięć następnych. A ksiądz pewnie tylko na to czekał całe życie, aby porzucić stan kapłański Oj, naiwne kobiety... Cz sie 21, 2008 15:03 Sympatyk Lewicy Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59Posty: 206 Oczywiście nie mów mu. Nie dlatego, że jest księdzem tylko dlatego, że żadnemu facetowi się tego nie mówi na początku znajomości. Powiesz mu kocham Cię i co on Ci ma wtedy odpowiedzieć? Fajnie, to rozbieraj się będziemy się rozmnazać? Kobiety nie postępują w taki prostacki sposób, tylko dyskretnie prowokują i ewentualnie pozwalają się zdobyć. Nie wiem czy masz u niego szanse ale jak się uprzesz, to możliwe, że uda ci się do niego zbliżyć i ulegnie Twoim wdziękom. W końcu jest mężczyzną z krwi i kości jak każdy. Tylko zanim zrobisz coś głupiego, zastanów się co tak naprawdę Cię w nim pociąga i czy warto. Czy gdyby nie był księdzem ( zakazanym owocem) tylko zwykłym facetem, to czy też byłby równie atrakcyjny? Cz sie 21, 2008 16:58 Asienkka Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41Posty: 4074 Chyba już wystarczy tych komentarzy... _________________Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie. Cz sie 21, 2008 17:41 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Strona 1 z 1 [ Posty: 12 ] Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników blocked zapytał(a) o 23:02 Czy to grzech zakochać się w księdzu? ja się nie zakochałam ! x D tylko u mnie w miasteczku krąży plotka o takiej jednej co się zakochała :P M..... 13:40 CZY ZAKOCHANIE W KSIĘDZY JEST GRZECHEM?DLACZEGO DZIEWCZYNY ZAKOCHUJĄ SIĘ W KSIĘŻACH?PROSZĘ O ODPOWIEDŻ. Na pierwszą część pytania tak kiedyś odpowiedzieliśmy:Zakochanie się księdzu nie jest grzechem. Ostatecznie „serce nie sługa”. Ale trzeba być świadomym, że ta miłość, jak żadna inna, musi być zupełnie bezinteresowna i bardzo odpowiedzialna. W czasach młodości odpowiadający uczestniczył w rekolekcjach, podczas których doświadczony już ksiądz opowiadał o swoim kapłaństwie. Wspomniał wtedy, że przed laty pewna młoda dziewczyna wyznała mu swą miłość. On zareagował w sposób, jakiego się nie spodziewała. Powiedział, że bardzo go to cieszy. Ale zaczął jej zadawać pytania, które miały pokazać jej, czym jest prawdziwa miłość. Zapytał, czy kocha go takim jakim jest, to znaczy z jego kapłaństwem, z tymi ludźmi, którzy się u niego spowiadają, z dziećmi, których uczy religii; czy kocha go mając świadomość tego, że on nie zrezygnuje ze swojego kapłaństwa i nigdy nie wejdzie z nią w żaden bliższy kontakt. Można się domyślać, że radość tej dziewczyny z pierwszej odpowiedzi tego księdza powoli mijała. A on powiedział jej jeszcze, że bardzo się cieszy, że go kocha, bo będzie mu lżej... Prawdziwej miłości nigdy nie należy mylić z zakochaniem się. Zakochani początkowo najczęściej kochają samych siebie, swoje uczucie zakochania, a partner jest tylko lustrem pozwalającym im kochać samych siebie. Miłość rodzi się dopiero wtedy, gdy zaczyna się odkrywać drugiego człowieka, gdy zaczyna się w nim dostrzegać żywą osobę, z własnymi pomysłami na życie, ideałami, marzeniami. Jeśli tego księdza rzeczywiście kochasz, to życz mu jak najlepiej, ale nie chciej, by dla Ciebie porzucił całe swoje dotychczasowe życie. Nie chciej też, by z powodu Ciebie i dla Ciebie zaczął wikłać się w konflikty sumienia... Bądź w swej miłości do niego zupełnie bezinteresowna, bądź za niego odpowiedzialna... Trzeba zrobić wszystko, aby rozum wziął górę nad uczuciami. Wydaje się, że przede wszystkim trzeba przepracować swoje „zakochanie” w prawdziwą miłość. Miłość polega na pragnieniu dobra osoby kochanej, a nie swego własnego. Trzeba po prostu uwzględnić fakt, że ta osoba jest księdzem. Trzeba pokochać go takim, jaki jest, z wszystkimi jego zobowiązaniami, z całą jego służbą. Trzeba być bezinteresownym... W takiej miłości na pewno nie będzie grzechu... Jeśli owo przepracowywanie miłości nie będzie odnosiło skutków, to najlepiej, przynajmniej na jakiś czas, unikać jakichkolwiek spotkań z nim. Warto również rozejrzeć się wokół siebie i dostrzec tych wartościowych mężczyzn, z którymi trwały związek jest możliwy bez popadania w konflikt ze swoim sumieniem... Dlaczego dziewczyny zakochują się w księżach? Cóż, chyba wypada jeszcze raz napisać, że „serce nie sługa”. Jeśli ksiądz jest np. inteligentny, miły, sympatyczny, z poczuciem humoru, a do tego jeszcze przystojny, to nic dziwnego, że takie sytuacje się zdarzają...J. Usłyszeliśmy od niego, że „w tym domu grzech wisi w powietrzu”! fot. iStock Kilka dni temu był u mnie ksiądz z wizytą duszpasterską. Postanowiłam go przyjąć, chociaż mój narzeczony był przeciwny. Daleko mu do Kościoła. Poza tym, żyjemy w wynajmowanym mieszkaniu, więc jakoś nie utożsamiamy się z parafią. Ja mimo wszystko się uparłam. Po co robić sobie problemy i dawać sąsiadom powody do plotek. Mój chłopak nawet to przeżył i nie uciekł wtedy z domu. Tylko, że teraz muszę mu przyznać rację. Mogłam księdza w ogóle nie wpuszczać, bo szkoda nerwów. To było niby do przewidzenia, ale myślałam, że jak człowiek kogoś gości, to ten się odwdzięczy dobrym nastawieniem. Z tym duchownym było inaczej. Strasznie nie spodobało mu się to, że przyjmują go konkubenci. Nie powiedział wprost, że pójdziemy do piekła, ale uparcie drążył ten temat. Tak długo, aż zaczęłam z nim dyskutować i cała ta wizyta zakończyła się kiepsko. On ma nas za grzeszników, a ja się na niego obraziłam. fot. iStock Zaczął słowami w stylu „widzę, że młode małżeństwo”. Potem dopytywał jak długo, gdzie wzięliśmy ślub i czy przypadkiem nie planujemy powiększenia rodziny w najbliższym czasie. Pewnie chciał zarobić na chrzcie. Ja ze zbolałą miną odpowiadam, że jeszcze nie jesteśmy małżeństwem, ale to się za kilka miesięcy zmieni. On na to: „a czy pani rozumie, co to znaczy przed ślubem?”. Zasugerował wprost, że narzeczeństwo nie ma nic do rzeczy. Powinniśmy zaczekać ze wspólnym mieszkaniem. No to ja dalej swoje, że za bardzo się kochamy, by być osobno. To mój jedyny, dbamy o siebie i wspieramy się na każdym kroku. „To nic” - stwierdził. Żeby małżeństwo było udane, to potrzeba też cierpliwości i szacunku. Próbowałam zmienić temat. Nawiązałam jakoś do Światowych Dni Młodzieży, żeby przypomniał sobie o papieżu Franciszku. On by nas tak nie zbeształ. To też na nic. Dalej była pogadanka, że w tym domu grzech wisi w powietrzu i trudno mu się tutaj modlić. fot. iStock Mogłam zamilknąć i poczekać, aż sobie pójdzie, ale zamiast tego powiedziałam, że nic na siłę. My gościmy księdza z dobrego serca i potrzeby, ale jeśli się źle u nas czuje, to my do niczego nie zmuszamy. Dalej cała tyrada o naszej nieodpowiedzialności. No i w ogóle to powinnam panować nad emocjami, bo mogłam go w ten sposób obrazić. Kopertę oczywiście na koniec wziął, ale nawet nie spojrzał w oczy. Bardzo przykro mi się zrobiło i niestety kolejny raz ksiądz zniechęca mnie do Kościoła. Na szczęście ślub już zaplanowany i to gdzie indziej, ale szkoda, że duchowni rzucają młodym kłody pod nogi. Przydałoby się więcej zrozumienia i nowoczesności. On dobrze wie, że dziewic na ślubnym kobiercu już praktycznie nie ma. Także ja się zraziłam i polecam się zastanowić parom w podobnej sytuacji. Martyna

zakochałam się w księdzu czy to grzech